Kiedy weszłam do sali, pani rozdawała już arkusze z zadaniami. Niezauważalnie przemknęłam na swoje miejsce. Wzięłam od nauczycielki sprawdzian i przeglądnęłam pytania. Nie byłam zdziwiona widząc, że nie potrafię odpowiedzieć na żadne z nich.
- Niki - kopnęłam ławkę przed sobą, mając nadzieję, że przyjaciółka pomoże mi w teście. Tamta jednak olała mnie i sama rozwiązywała zadania. Westchnęłam ciężko. Gdyby był tutaj Justin na pewno by mi pomógł - pomyślałam. W tym samym momencie poczułam znajome wibracje w torbie. Rzuciłam szybkie spojrzenie na nauczycielkę, która pisała coś w zeszycie i wyjęłam telefon. Nadawcą wiadomości był Justin. Jedną ręką zakryłam Iphona i przeczytałam wiadomość: "Nie musisz dziękować (...)." Pod spodem były wszystkie odpowiedzi na pytania do testu. Odpisałam krótkie "Dziękuje". i Wzięłam się za uzupełnianie.
- 10 minut do końca - powiedziała nauczycielka. Obrzuciła klasę lodowatym spojrzeniem mówiącym, że wiele z nas i tak obleje test i wróciła do wcześniejszej czynności.
Szybko dokończyłam pisanie i podeszłam do biurka, oddając sprawdzian. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i skinęłam głową, żebym wróciłam do ławki. Klasa spojrzała na mnie zdumiona, kiedy z powrotem usiadłam na krześle.
- Jak ty to zrobiłaś? - szepnęła Niki. Wzruszyłam tylko ramionami. Z niecierpliwością wyczekiwałam dzwonka. Kiedy zabrzmiał jako pierwsza opuściłam salę.
Następne lekcje minęły szybko i nim się spostrzegłam stałam na parkingu czekając na brata, który obiecał mnie odwieść. Kiedy po 15 minutach zostałam sama na parkingu zdałam sobie sprawę, że ten idiota znów o mnie zapomniał.
- Lily - znajomy krzyk chłopaka, przywołał znajomy dreszcz przeszywający moje ciało.
- Justin? - uniosłam brwi zdezorientowana - Co ty tutaj robisz?
Podjechał do mnie swoim żółtym Lamborghini i otworzył drzwi.
- Twój brat poprosił mnie, żebym po Ciebie podjechał - odpowiedział.
Jasne - pomyślałam, a na głos odparłam.
- Dzięki, ale nie musiałeś.
- To nie problem - wzruszył ramionami. Wsiadłam do auta. Chłopak ruszył nie odzywając się słowem. To twoja szansa - pomyślałam.
- Justin - zaczęłam i przerwałam. Nie wiedziałam jak mam to ująć w słowa. Nie wiedziałam czy potrafię. Czy potrafiłam mu wybaczyć i zacząć od nowa? - Przepraszam - szepnęłam. Odwróciłam głowę, by nie widzieć reakcji chłopaka. Bałam się, że mnie wyśmieje i powie, że jest za późno. Cholernie się tego bałam.
- Lily - odezwał się cicho. Zatrzymał auto na poboczu. Wysiadł z niego, otworzył drzwi przede mną i błagalnym wzrokiem poprosił, żebym zrobiła to samo. Niepewnie wysiadłam z Lamborghini i czekałam. Chłopak przyglądał się mi przez chwilę - Mówił Ci ktoś, że jesteś piękna?
- Co? - zapytałam zdezorientowana. Justin podszedł do mnie, wziął za ręce i przytulił do siebie. Poczułam gorąco bijące od jego ciała.
- Tak bardzo Cię kocham - szepnął.
- Niki - kopnęłam ławkę przed sobą, mając nadzieję, że przyjaciółka pomoże mi w teście. Tamta jednak olała mnie i sama rozwiązywała zadania. Westchnęłam ciężko. Gdyby był tutaj Justin na pewno by mi pomógł - pomyślałam. W tym samym momencie poczułam znajome wibracje w torbie. Rzuciłam szybkie spojrzenie na nauczycielkę, która pisała coś w zeszycie i wyjęłam telefon. Nadawcą wiadomości był Justin. Jedną ręką zakryłam Iphona i przeczytałam wiadomość: "Nie musisz dziękować (...)." Pod spodem były wszystkie odpowiedzi na pytania do testu. Odpisałam krótkie "Dziękuje". i Wzięłam się za uzupełnianie.
- 10 minut do końca - powiedziała nauczycielka. Obrzuciła klasę lodowatym spojrzeniem mówiącym, że wiele z nas i tak obleje test i wróciła do wcześniejszej czynności.
Szybko dokończyłam pisanie i podeszłam do biurka, oddając sprawdzian. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i skinęłam głową, żebym wróciłam do ławki. Klasa spojrzała na mnie zdumiona, kiedy z powrotem usiadłam na krześle.
- Jak ty to zrobiłaś? - szepnęła Niki. Wzruszyłam tylko ramionami. Z niecierpliwością wyczekiwałam dzwonka. Kiedy zabrzmiał jako pierwsza opuściłam salę.
Następne lekcje minęły szybko i nim się spostrzegłam stałam na parkingu czekając na brata, który obiecał mnie odwieść. Kiedy po 15 minutach zostałam sama na parkingu zdałam sobie sprawę, że ten idiota znów o mnie zapomniał.
- Lily - znajomy krzyk chłopaka, przywołał znajomy dreszcz przeszywający moje ciało.
- Justin? - uniosłam brwi zdezorientowana - Co ty tutaj robisz?
Podjechał do mnie swoim żółtym Lamborghini i otworzył drzwi.
- Twój brat poprosił mnie, żebym po Ciebie podjechał - odpowiedział.
Jasne - pomyślałam, a na głos odparłam.
- Dzięki, ale nie musiałeś.
- To nie problem - wzruszył ramionami. Wsiadłam do auta. Chłopak ruszył nie odzywając się słowem. To twoja szansa - pomyślałam.
- Justin - zaczęłam i przerwałam. Nie wiedziałam jak mam to ująć w słowa. Nie wiedziałam czy potrafię. Czy potrafiłam mu wybaczyć i zacząć od nowa? - Przepraszam - szepnęłam. Odwróciłam głowę, by nie widzieć reakcji chłopaka. Bałam się, że mnie wyśmieje i powie, że jest za późno. Cholernie się tego bałam.
- Lily - odezwał się cicho. Zatrzymał auto na poboczu. Wysiadł z niego, otworzył drzwi przede mną i błagalnym wzrokiem poprosił, żebym zrobiła to samo. Niepewnie wysiadłam z Lamborghini i czekałam. Chłopak przyglądał się mi przez chwilę - Mówił Ci ktoś, że jesteś piękna?
- Co? - zapytałam zdezorientowana. Justin podszedł do mnie, wziął za ręce i przytulił do siebie. Poczułam gorąco bijące od jego ciała.
- Tak bardzo Cię kocham - szepnął.
~*~
Kilka godzin później siedziałam na łóżku Justina z laptopem na kolanach i próbowałam choćby na chwilę zająć myśli czymś innym niż wiadomościami od nieznajomego.
- Co się stało? - chłopak usiadł koło mnie i poddał kubeł gorącej czekolady.
- Nic, zamyśliłam się - wzruszyłam ramionami i odwróciłam głowę w stronę okna.
- Lily - spojrzał na mnie wyczekująco, palcem wskazującym podnosząc moją brodę, tym samym zmuszając do spojrzenia na niego - kłamiesz.
- Nic mi nie jest - powiedziałam cicho, wytrzymując jego spojrzenie - Naprawdę - dodałam mało przekonująco.
- Nie wierzę Ci - szepnął - Dlaczego mnie okłamujesz?
- Muszę iść - mruknęłam. Zaczęłam pospiesznie pakować swoje rzeczy, unikając patrzenia na chłopaka.
- Zaczekaj - złapał mnie za rękę - Zostań jeszcze chwilę - poprosił błagalnie - Tak dawno się nie widzieliśmy.
- Muszę iść - powtórzyłam, wyrywając się z jego uścisku - Niedługo się zobaczymy, obiecuję - pocałowałam chłopaka w policzek i opuściłam jego mieszkanie.
Szybki krokiem ruszyłam w stronę domu znajdującego się kilkanaście przecznic dalej. Zerwał się wiatr, a na chodniku zaklekotała pusta puszka po piwie. Zatrzymałam się przerażona.
Trach.
Gałąź drzewa zaczęła nienaturalnie szybko się ruszać. Serce zaczęło łomotać mi w piersi. Choć nic nie widziałam, wyczuwałam kogoś obecność. Kogoś kto nie miał dobrych zamiarów.
Podskoczyłam jak oparzona, kiedy telefon zasygnalizował nadejście nowej wiadomość. Rozejrzałam się dookoła. Ulice były puste, a domy wyglądały złowrogiej niż kiedykolwiek. Usłyszałam nikły szept. Kiedy jednak się odwróciłam nikogo tam nie było. Cała roztrzęsiona otworzyłam migoczącą kopertę.
Mam Cię! Daje Ci ostatnią szansę. Inaczej pożałujesz.
J.
~*~
- Musimy komuś o tym powiedzieć - głos przyjaciółki przebił się przez moją podświadomość. Spojrzałam na nią przerażona. Nadal miałam przed oczami wiadomość. Kimkolwiek była osoba, która ją wysłała nie żartowała. Miałam pewność, że jeśli jeszcze raz jej nie posłucham pożałuje tego.
- Nie mogę - pokręciłam głową. Poczułam jak łzy zbierając się w kącikach moich oczu.
- Nie możesz tu tak siedzieć i użalać się nad sobą! - wykrzyknęła.
- A co innego mi pozostało? - wychlipałam, nie podnosząc na nią wzroku.
- Musimy się zastanowić, kiedy to się rozpoczęło - opanowała - Pamiętasz kiedy przyszedł pierwszy sms?
- 3 Dni temu - odpowiedziałam, nie rozumiejąc o co dokładnie jej chodzi.
- Co wydarzyło się 3 dni temu?
- Nic ciekawego - wzruszyłam ramionami.
- A dzień wcześniej?
Przed oczami pojawiły mi się migawki wspomnień.
- O mój Boże - szepnęłam. Wyjęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na wyświetlacz - Myślisz, że to o niego chodzi? - Pochyliłyśmy się nad ekranem uważnie czytając wiadomość: Zostaw Go w spokoju, a nic Ci się nie stanie.
- Pierwszego sms'a dostałaś kilka dni po kłótni prawda? - zapytała cicho.
- Tak.
- Wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby chodziło o coś innego - spojrzała na mnie poważnie - Przykro mi, ale musisz zerwać kontakt z Justinem. Dla Jego i Twojego dobra.
Wiem, wiem rozdział miał być wczoraj, ale brat mi wziął laptopa...
I jest. Nie wiem czy wam się spodoba.
Mało komentarzy jest.. Nie wiem czy opłaca się pisać tego bloga..
Ale no cóż.
50 komentarzy - Next Part:)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ! #MuchLove @Lilianna_Prince
PS; Ktoś podejrzewa kim jest J?:)
Pisz dalej, jesli robisz to, bo to lubisz! Nigdy nie pisz pod innych, ale przede wszystkim dla siebie :) Mi się bardzo podoba i sama chciałabym mieć takich czytelników jak ty masz *.*
OdpowiedzUsuńSkromnie, pragnę zaprosic cię do siebie, jeśli lubisz złego Justina :D
www.wykrzesac-resztki-czlowieczenstwa.blogspot.com
Fajny rozdział :D ale proszę nie wymagaj tyle komentarzy bo za długo muszę czekać na nowy rozdział hehe
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper *______________* Plisss NN ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSUPER
OdpowiedzUsuńO Jezusie o_O On musi byc z Justinem! :D Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. Więc do dzieła każdy kto to przeczytał niech zostawi po sobie ślad w postaci komentarza !
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny niech spędzi noc z Justinem
OdpowiedzUsuńWow, genialne <3 Cholera, kto ten J?! Pewnie odpowiedź na to pytanie jest tak strasznie banalna, że nikt o tym nie myśli w ten sposób, jeśli wiesz o co mi chodzi.xd
OdpowiedzUsuńŻe ma niby zerwać z nim kontakt? Hahahhaha, nie. Niezły Joke, a tak na serio? Nie no, bez jaj.
Rozdział przecudny i zgadzam się z pierwszym komentarzem. Pisz dla siebie, a nie dla komentarzy. Kocham Twoje opowiadanie i czekam na więcej.
Buziaki i do następnego <3
kurde coraz bardziej się ciekawiej robi ! :) pisz szybko kolejny bo juz nie mogę sie doczekać : ) może J. to będzie jakaś fanka albo dziewczyna która jest zazdrosna o Justina :)
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńSuper ::::))
OdpowiedzUsuńAle prosze coś więcej z Justinem a pytanko co się stalo z Austinem o którym była wzmianka w poprzednich częsciach
Dawaj proszę <33 Codziennie wchodzę i czekam na kolejny rozdział bo kocham ten blog . Proszę ;)
OdpowiedzUsuńNie mam cholernego pojęcia kim jest J : O
OdpowiedzUsuńKurde i niech nie zrywają przyjaźni bo dopiero się pogodzili no ;c
Czekam już na nn :)
Uwielbiam twój blog <333 !! Kurde , kim jest ten 'J' ?? !! :P O.o
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Czekam na kolejny rozdział . :) Myślałam, że J. to może być jakaś dziewczyna z którą spotykał się Justin ale myślę, że może to też być ten Austin który mógłyby być zazdrosny o Lily . :)
OdpowiedzUsuńjdbuhsusshdu OMG ... krótki troszkę ale zajebisty <3 @Justin_My_Booo
OdpowiedzUsuńdalej !!!Prosze!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne !! Czytam z zapartym tchem :):)
OdpowiedzUsuńSwietny blog !! I opowiadanie trzyma w napieciu hahah
OdpowiedzUsuń; )
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :) pisz dla sb a nie dla liczby komentarzy :)) fajnie by było jakby były one częściej bo kocham tego bloga <333
OdpowiedzUsuńNastępny błagam :)
OdpowiedzUsuńJelena ? A może jakiś przyjaciel jego z dawnych czasów którego zostawił? Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńNie przestawaj pisać przez mała liczbę komentarzy, niektórym może po prostu tak zapiera dech, że nie pamiętają, żeby skomentować ;) Opowiadanie naprawdę świetne czekam na następną część ;)
OdpowiedzUsuńGenialnee! Czekam na kolejny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńZajebiaszczy rozdział tak jak wszystkie . Za dużow wymagasz ty komentarzy , wiem że masz dużo czytelników , ale nie każdy da rade przczytać to odrazu . Niemogę się doczekac następnego rozdziału . I kompletnie niewiem kto to może być te ''J''
OdpowiedzUsuńnie mg się doczekać nn :3
OdpowiedzUsuńWow !! Jestem pod wrażeniem. Proszę pisz dalej :) Swagyy ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTo jest super!!!!! Pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńBoskie opowiadanie!! <3 Pisz, pisz!!
OdpowiedzUsuńJa tak myślę, że to Selena pisze te wszstkie sms‘y. >.>
Cuuudo :******** !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog ever ! <3
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Awards: http://beliebers-and-directioners-veronica.blogspot.com/2013/05/liebster-awards-2.html
OdpowiedzUsuńCZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NOWY ROZDZIAŁ :* . ŚWIETNIE PISZESZ MASZ TALENT :)
OdpowiedzUsuńpisz, pisz !!
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham pisz dalej ...
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3
Świetny!
OdpowiedzUsuńKocham!
Czekam na NN
świetne. <33
OdpowiedzUsuńomnomnomnom... *-*
OdpowiedzUsuńchyba wieem, kto to jest "J."... :D trochę głupie, ale myślę, że to jej przyjaciółka...
yay.. nie wiem. ;c
@biebergirl_001
http://becauseofyou-jb.blogspot.com/
dalej!
OdpowiedzUsuńSuper ♥
OdpowiedzUsuńJeju dzieeczyno oddaj mi swój talent. Twóje opowiadanie jest jednym z najlepszysz polskich opowiadań jakiekolwiek czytałam. Jesteś świetna. czekam na kolejny. *__* i chcę już wiedzieć kto to ten 'J'. Życzę weny. @BlueBelieber6
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział !! Ja myślę że to ten Austin pisze te smsy. Bo jest zazdrosny o Lily. Albo jakaś dziewczyna która jest zazdrosna o Justina. Sama już nie wiem hehe :) Proszę dodaj następny jak najszybciej !! :P <3 Love Swagyy ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham tw blog jest świetny. .:**
OdpowiedzUsuńMega wpis może pomyśl o dłuższym ?
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział prosimy <3 .
OdpowiedzUsuńKolejny <3 Kolejny <3 Kolejny <3 !!!
OdpowiedzUsuńo kurde robi sie coraz ciekawiej widzę ze akcja zaczyna sie powoli rozkręcac cudo cudo cudo czekam na NN
OdpowiedzUsuńboski !! robi sie ciekawie nie mogę sie doczekać nn!
OdpowiedzUsuńmało komentarzy ? inni mają po 20 i sie cieszą :D mam nadzieje ze nie zawiesisz bloga bo jest naprawdę ciekawy i fajny! :D
no no jest 50 nie moge sie doczekać dalszej części , dodawaj częściej błagam <33333333
OdpowiedzUsuńUmrę , jak nie będzie zaraz kolejnego wpisu ! Czekam z niecierpliwością !
OdpowiedzUsuńJ to pewnie ktoś związany z Austinem, bo gdyby chodziło o Justina to byłoby zbyt łatwe... Możliwe że to ktoś kto widział ich razem czy coś! Btw piszesz genialnie! Czekam na nn! :*
OdpowiedzUsuńOMG ! Cudownie !! Czekam na następny.! ;D Wcześniej nie komentowałam, ale wiernie czytałam ! Kocham to :*** <3
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne, świetne!!! Proszę Cię nie przestawaj pisac tego bloga a wręcz błagam o to żebyś pisała dalej i z niecierpliwością czekam na nexta <333
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, akcja się rozkręca. czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :*****
OdpowiedzUsuńHm miało być co 3 dni a gdzie sa już 2 następne :) jest to świetne pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńświetny blog, tylko dodawaj rozdziały częściej ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny blog bardzo mi sie podoba moj nie jest o tym samym ale zapraszam http://zycienastolatkowinnabajka.blogspot.nl/?m=1
OdpowiedzUsuńDawaj nn !!
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz *.*
OdpowiedzUsuńJest tylko kilka błędów stylistycznych, ale to da się wypracować ;**
Czekam na kolejny rozdział. ^^
Przestaję czytać.
OdpowiedzUsuńSwietne te opowiadanie bardzo mi się podoba *-* szkoda tylko że nie piszesz jak obiecywałas co 2,3 dzień... Ale dalej czekam z niecierpliwością ^^
OdpowiedzUsuńKiedy dasz kolejny rozdział??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuń,,O czy marzą dziewczyny w moim wieku ? O hucznych 18 urodzinach ? O nowym samochodzie zafundowanym oczywiście przez rodziców ? O przystojnym chłopaku ?
Ja marzę by wieść normalne życie.
O czym myślą dziewczyny w moim wieku ? O butach ? Dodatkach ? O seksownych klatach najprzystojniejszych facetów w szkole ? O piątkowych imprezach ?
Ja zastanawiam się jak nie dać się złapać policji.
Co robią dziewczyny w moim wieku ? Chodzą na randki ? Bawią się na imprezach ? Chodzą grzecznie do szkoły ?
Ja zabijam ludzi.''
17-letnia Maddison 'Hopeless' Lawrence.
Dziewczyna bez dzieciństwa.
Skrzywdzona, ale przez to silniejsza.
'Upadłam. Nikt nie podał mi ręki. Wstałam sama - silniejsza.'
Z czasem stała się punktem przetargu.
'Za dużo wrogów i za dużo sojuszników.'
Ale co zrobić kiedy w grę wchodzi miłość, której nigdy nie doświadczyła ... ?
SPRAWDŹ TUTAJ - bullet-in-my-heart.blogspot.com
TO jest mega, tylko proszę o jak najszybciej następny rozdział ..<3 zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://vicki-and-one-direction.blogspot.com/ http://zakochana-czekolada.blogspot.com/
Nominowałyśmy cię do Libster Awards ! O reszte wiadomości zapraszamy do nas : http://the-dark-side-of-the-street.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńswietny <333
OdpowiedzUsuńKocham ♥ cudo *.* :D
OdpowiedzUsuń69 komentarzy :P Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział od jakiegoś miesiąca ;__; Kiedy dodasz nowy??
OdpowiedzUsuńSuper <3 nie mogę się doczekać nn <33
OdpowiedzUsuńwow!
OdpowiedzUsuńprzepraszam że tutaj ; ccc
(SPAM)
Lily Collins.
Dziewiętnastoletnia modelka.
Normalna i współczesna nastolatka.
Nie wyróżnia się z tłumu.
... do czasu.
Razem ze swoim chłopakiem Nathan'em przeprowadza się do Stratford.
Nie wie ,że czeka ją niebezpieczeństwo.Ma przeczucie ,że ktoś ją obserwuje. Nie zwraca na to najmniejszej uwagi.
Nagle zaczynają się dziać rzeczy złe.
Ma prześladowce.
Który codziennie ją odwiedza i zadaje bolesne ciosy nożem na jej ciele.
Lily postanawia powiedzieć wszystko swojemu chłopakowi.
On traktuje to jako żart.
Załamuje się.
A on codziennie robi jej krzywdę.
Nie ma kto jej pomóc.
Zostaje przez niego zgwałcona, na oczach jej chłopaka.
Rzuca ją i pomiata.
Odchodzi od niego.
Dowiaduje się ,że nie żyję.
Prześladowca zabija wszystkie jej blisko osoby.
Porywa ją. Przetrzymuje u siebie i robi tyle cięć aż ją to przestanie boleć.
Ale po co?
http://love-song-blog.blogspot.com/