piątek, 5 kwietnia 2013

Chapter Four

Pamiętasz dzień, w którym pierwszy raz poszłaś do szkoły? Dzień, który skończył się koszmarem, bo jak zawsze zrobiłaś z siebie pośmiewisko. Dzień, w którym nie było przy tobie najlepszego przyjaciela, który obroniłby Cię i spróbował naprawić sytuację. Przyjaciela, który znał Cię na wylot. Wiedział o tobie wszystko. Znał twoje najskrytsze obawy, pragnienia czy marzenia. Który przez całe życie był przy tobie, chronił i pomagał. Któremu mogłaś powierzyć sekret, wiedząc że tam jest bezpieczny. Któremu mogłaś się wypłakać w gorszym dniu. Który wiedział jak Cię pocieszyć czy rozśmieszyć. Który był dla Ciebie wszystkim.
Pewnie myślałaś, że już zawsze będziecie razem. Że w przyszłości zamieszkacie w jednym domu z wielkim ogrodem i basen. Zatrudnicie sprzątaczkę, aby sprzątała wam bałagan, który zrobicie. Ogrodnika, który skosi trawę i wystrzyże trawnik. Kucharza, który będzie gotował wam ulubione potrawy. I wiele, wiele innych osób, które będą wam obsługiwać, aby żyło wam się dobrze.
I znowu niespodzianka.. niestety życie to nie bajka, którą oglądałaś w dzieciństwie. Życie to ciężka praca, mnóstwo zmartwień i niespodzianek. 
Próbowałaś kiedyś zaplanować dzień? Pewnie tak. Jednak nawet Cię nie znając wiem, że coś poszło nie tak prawda? Spotkałaś przeszkodę, która zniszczyła wszystko co wcześniej obmyśliłaś. Zniszczyła twój plan, nad którym pracowałaś wiele godzin, żeby był idealny. Nie pomyślałaś, jednak o czymś. Że w życiu nie ma rzeczy idealnych. I czy tego chcesz czy nie, wcześniej czy później się o tym przekonasz.

Historia dziewczyny, którą zostawił najlepszy przyjaciel... znajome?

~*~


Poczułam ciepły oddech chłopaka na karku.
- Lubisz być niegrzeczna co? - uśmiechnął się ukazując białe zęby.
- Odwal się Bieber - syknęłam, odpychając go od siebie. Czułam zapach alkoholu pomieszanego z wodą kolońską. Chłopak przyglądał mi się przez chwilę.
- Nic się nie zmieniłaś - powiedział po namyśle.
- Nic o mnie nie wiesz - warknęłam. 
- Naprawdę tak sądzisz? - uniósł brwi - nie pamiętasz, że kiedyś się przyjaźniliśmy?
- Dobre słowa - odparłam - P R Z Y J A Ź N I L I Ś M Y - uśmiech zniknął z jego twarz. 
- Chce to naprawić - szepnął. Spojrzałam na niego zdumiona. Kpi sobie ze mnie czy co?
- Za późno Justin - wydusiłam - O 3 lata za późno. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z imprezy.

~*~

Następnego dnia obudziło mnie jasne światło wpadające do pokoju. Coś mi się nie zgadzało. Gwałtownie otworzyłam oczy i zerwałam się na równe nogi, podbiegając do okna. Jęknęłam zdegustowana. Na dworze było mnóstwo śniegu. Ulice, domy, auta wszystko pokrywała gruba warstwa lodowatego puchu. 
- Lily - pukanie do drzwi, odwróciło chwilowo moją uwagę od pierwszych oznakach nadchodzącej zimy - Śniadanie.
- Już idę - krzyknęłam.
Nałożyłam na siebie szary dres i przydługi podkoszulek. Włosy związałam w kok i zeszłam na dół. Z kuchni płynął przyjemny zapach pieczonych tostów. 
- Dzień dob.. - urwałam widząc chłopaka w pomieszczeniu - Co ty tutaj robisz? - spojrzałam na niego lodowato.
- Grzecznie - odparła mama, poddając mi talerz ze śniadaniem - Justin zostanie u nas kilka dni.
- Czemu? - spojrzałam na nich podejrzliwie. Już nie pamiętali jak cierpiałam, kiedy on mnie opuścił? Jak wszyscy cierpieliśmy po jego odejściu? 
- Justin ma przerwę w trasie. Jego dom został sprzedany, więc pomieszka u nas trochę.
- Nie stać go na hotel? - spytałam złośliwie, widząc jednak minę rodzicielki opanowałam się i dodałam - przepraszam.
- Nic się nie stało - przytuliła mnie do siebie. Ona też stęskniła się za Biebsem. Nie chciałam odbierać jej tej chwili - Idź jeść, bo Ci wystygnie.
Usiadłam przy jednym z wolnych krzeseł. Posmarowałam tosta ketchupem i zaczęłam jeść.
- Dzisiaj o 12 wraca Rocky, trzeba po nią pojechać - odezwała się mama.
- Ja nie mogę - odparł szybko brat, pokazując mi język.
- Ja tym bardziej! Umówiłam się z dziewczynami! 
- To przełożysz spotkanie. Siostra jest ważniejsza.
- A czemu to ja zawsze muszę ją odbierać? - jęknęłam - Niech tym razem to on ją weźmie. Autobusem jedzie się tam ponad półgodziny, a o 13 miałyśmy się spotkać żeby się pouczyć.
- Będziecie się uczyć? - zapytała podejrzliwie.
- Oczywiście - odparłam, mając nadzieje, że to nie ja będę musiała zabrać siostrę.
- Godzina Cię nie zbawi - powiedziała wreszcie.
- Mamo! - zirytowałam się - Jack jedzie się spotkać z chłopakami, niech on ją odbierze! I on ma auto! 
- Lily...- zaczęła
- Mogę ją zawieść - przerwał jej Justin. Spiorunowałam go wzrokiem.
- Nie pojadę z nim - syknęłam, widząc uśmiech na twarzy rodzicielki.
- Albo on albo autobus. Chyba, że chcesz się mniej uczyć - puściła do mnie oczko i wyszła z kuchni.
- Świetnie - mruknęłam.

- Ustalmy sobie coś okej? - powiedziałam, siadając z przodu żółtego Lamborghini - Nie jesteśmy przyjaciółmi. To co było to przeszłość rozumiesz?
- Naprawdę tego chcesz? - zapytał z bólem w oczach. Włożył kluczyki do stacyjki i odpalił auto. Przyglądał mi się przez dłuższą chwilę nim ruszył. Położyłam ręce na kolanach. Czy naprawdę tego chciałam? Żeby to co było przestało się liczyć? Czy dzięki temu mogłabym żyć normalnie? Zakochać się w jakimś zwykłym chłopaku poznanym na imprezie? Czy to było możliwe?
- Tak - szepnęłam - Tego właśnie chce.

~*~


- Pociąg 234 wjechał właśnie na peron numer 4 - odezwał się głos z głośników.
- To jej pociąg - mruknęłam, szukając wzrokiem siostry.
- Lily - chłopak złapał mnie za rękę. Obrócił mnie do siebie chcą, aby na niego spojrzała - Przepraszam. Wiem, że uważasz mnie za idiotę, ale chciałem, żebyś wiedziała, że naprawdę mi przykro. Nigdy nie chciałem Cię zranić - szepnął. 
Skinęłam głową. Odwróciłam się do niego plecami, czując motyle w brzuchu. A może to prawda, że pierwsza miłość przetrwa wszystko? - zapytałam samą siebie. Nie dano mi jednak szansy dłużej się na tym zastanawiać, bo zobaczyłam siostrę przepychającą się w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy. Podbiegłam do niej.
- Hej sis - szepnęłam, całując ją w policzek. Przytuliłam ją do siebie. 
- Dusisz mnie - jęknęła. Odsunęłam się od niej ze śmiechem.
- Jak było? - zapytałam.
- Opowiem Ci w domu - powiedziała tajemniczo.
- To tajemnica? - wzięłam od niej walizkę.
- Może - wyszczerzyła się.

- Justin - szepnęłam
- Tak? - zobaczyłam nadzieję w jego oczach, która szybko się rozwiała, kiedy usłyszała, to co chciałam mu powiedzieć.
- Lepiej będzie jeśli nie będziemy utrzymywać ze sobą bliższych kontaktów. Mieszkamy w jednym domu, ale nic po za tym. Po prostu nie wchodźmy sobie w drogę okej? - poprosiłam.
- Jak sobie życzysz - odparł grobowym tonem. Wysiadłam z auta. Owiało mnie chłodne powietrze. Białe płatki śniegu spadły na moją wyciągniętą dłoń. Poczułam jak z zetknięciu z moją skórą śnieg się roztapia i zamienia w kałużę. Uśmiechnęłam się sama do siebie. 
Nie miałam wcale ochoty spotykać się z dziewczynami. Chciałam porobić coś z kimś, kto mnie zrozumie. Jedyną taka osobę, był niedawno poznany chłopak. Bez zastanowienie wybrałam jego numer. 
- Halo? - usłyszałam zmęczony głos chłopaka.
- Austin? 
- Tak, kto mówi?
- Lily, nie chciałabyś się spotkać?
- Lily? Jasne, kiedy i gdzie?
- Za półgodziny w parku?
- Będę.
- Cieszę się. 
- Ja też.

~*~

- Musi Ci być trudno - powiedział chłopak, przystępując z nogi na nogę. Przez kilkoma minutami skróciłam mu ponowne spotkanie z Justinem. Austin jak nikt inny potrafił mi pomóc. Rozumiał mnie i moje problemy. Doradzał mi i starał się uporać ze wspomnieniami i teraźniejszością. Robił wszystko, abym była szczęśliwa. Choć znaliśmy się dopiero niecałe dwa dni, była wdzięczna losowi, że przysłał mi osobę, która tak doskonale rozumiała to co przechodzę. Osobę, która przeżyła coś podobnego. Osobę, która mogła mi pomóc znów być szczęśliwą.
- Co ja mam teraz zrobić? - szepnęłam bardziej do siebie niż do chłopaka.
- Powinnaś o nim zapomnieć i cieszyć się życiem - odparł.
- Jakby to było takie łatwe - westchnęłam.
- Mała - uśmiechnął się do mnie ciepło - pamiętaj nic w życiu nie jest łatwe.

Po spotkaniu z Austinem, długo zastanawiałam się czy wrócić do domu czy nie pojechać gdzieś. Jednak coś podpowiadało mi, że ucieczka nie jest dobrym rozwiązaniem. Uciekałam przez 3 lata przed wspomnieniami. Czas stawić im czoło. 

~*~

- Jestem - krzyknęłam w progu, zdejmując przemoczone buty i kurtkę. Mokre włosy związałam w kucyk. Ruszyłam w stronę swojego pokoju, mając nadzieję nie spotkać na swojej drodze Justina. Przeliczyłam się. Chłopak stał akurat przed moimi drzwiami. Zamierzałam się już wycofać, kiedy Biebs mnie zobaczył.
- Cześć - powiedział, patrząc na coś z zaciekawieniem. Przybliżyłam się, chcąc wyraźnie widzieć przedmiot, który tak zainteresował chłopaka. 
- Hej - odpowiedziałam, niepewnie stając obok. Justin patrzył na zdjęcie wykonane kilka lat temu. Na zdjęciu ja i on obejmujemy się nawzajem i z ogromnymi uśmiechami na twarzy spoglądamy w obiektyw. Zdjęcie robiła moja mama. Był to nasz pierwszy wyjazd za granicę.Obiecaliśmy sobie, że kiedyś tu wrócimy. Najlepsze wakacje, jakie przeżyłam. Wydawało mi się wtedy, że nie można być szczęśliwszą osobą niż wtedy ja byłam. Okazało się jednak, że wszystko co dobre kiedyś się kończy. Justin kilka miesięcy później wyjechał i nigdy nie spełniłam swojej obietnicy, która była nic nie warta bez niego.
- Pamiętasz? - szepnął.
- Tak - skinęłam głową. Do moich oczu napłynęły łzy, kiedy zdałam sobie sprawę, że wszystko co przeżyliśmy było tak dawno temu. Że każde dobre wspomnienie wiązało się z przeszłością nie z teraźniejszością. Nic co wydarzyło się przez te 3 lata nigdy mnie nie uszczęśliwiło jak ten jeden wyjazd za granicę. Wyjazd, który na zawsze odmienił moje życie. Może gdybym wtedy wyznała mu  to co do niego czuję nie wyjechałby? Zostałby ze mną i wiódł szczęśliwe życie. Ale czy na pewno? Czy byłby szczęśliwy wiedząc, że mógł spełnić marzenia, a to co go powstrzymało to ja? Czy ja byłabym szczęśliwa, wiedząc że zniszczyłam mu nadzieję na lepsze życie?
- Chciałabym, żeby to wróciło - odezwał się - Nigdy w życiu nie żałowałem niczego tak bardzo jak utraty kontaktu z tobą. To było gorsze niż śmierć. Miałem wrażenie, że wszystko wypala mi się w środku. Każde wspomnienie wywoływało u mnie straszliwe męczarnie. Nie mogłem pogodzić się z tym, że nie jesteśmy razem wiesz? - spojrzał na mnie ze łzami w oczach - Długo zastanawiałem się dlaczego tak jest. I wreszcie zrozumiałem.
- Co? - szepnęłam.
- Że Cię Kocham. 

Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Obiecuję, że raz lub dwa razy w tygodniu będzie dodawany rozdział. Dziękuje za ponad 90 komentarzy! Mam nadzieję, że z czasem będzie was jeszcze więcej!
Proszę komentujcie to naprawdę zachęca.
Postanowiłam pisać rozdziały na zapas.
Nowy rozdział? Może poniedziałek/wtorek. W zależności od komentarzy. 
Pozdrawiam @Lilianna_Prince







57 komentarzy:

  1. Super :D Zawsze musisz przerywać w takim momencie ? :c

    OdpowiedzUsuń
  2. ifjjdklsaefrhg *___* przerwać akurat w takim momencie ;o ale rozumiem chcesz trzymać napięcie, więc czekam na następny :) /@Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Już czekam na następny . :) Szkoda że akurat w takim momencie musiałaś przerwać . Myślałam że już się nie doczekam kolejnego rozdziału . Świetnie piszesz . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku cudownie piszesz i kocham to czytać ! czekam na kolejną czesc i mam nadzieje ze pojawi się niebawem ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownee <3 Pisz częściej, bo nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite ! dodawaj prosze czesciej ! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. uzależniłam sie ;o chce kolejny rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świeeeeetne *.* Czekam na kolejne rozdziały! Twoje opowiadania są bardzo wciągające :*

    OdpowiedzUsuń
  9. nic dodać nic ująć :) świetne:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne! :* Naprawdę masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaa cudowne !

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku ,piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  13. <3 świetne,czekam na kolejną część.! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. błagam daj następny jak najszybciej! ♥ I pisz je częściej, co troche patrzyłam czy nie pojawił się nowy rozdział, ten był taki fajny..

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty zawsze musisz zakańczać w takich momentach ! To na kreca ;) jest to świetne :*** prosze nastepne

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na kolejny! ;pp

    OdpowiedzUsuń
  17. no wreszcie myślałam ze sie juz nie doczekam :D
    fajny rozdział czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Super czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeny, genialne *........* Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. jesteś genialna *.* już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów, dodawaj dodawaj :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dawaj nastepny rozdzial. Super! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham too! <3 dodaj szybko nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak długo musieliśmy czekać :C ale swietnie jest, ryczec mi sie chciało a tu Just wyznaje jej miłość , no świetne <33 mam nadzieje ze będziesz częściej pisać , ;))pozdrawiam /grace

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny blog! naprawdę pięknie piszesz! :)
    serdecznie zapraszam do czytania opowiadania na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ i listów na: http://carrotsx3.blogspot.com pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  25. Ojejeju ta końcówka. o mój boże. jak ja chcę żeby ona mu wybaczyła. świetny rozdział. piszesz bosko ;3 życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny. @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  26. pisz dalej !!!!!!!!!!!! ♥♥♥♥♥ świetny jest !!

    OdpowiedzUsuń
  27. super :D
    @NataliaNiderla

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy nastepna część ? :D Super opowiadanie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się potoczy *__*
    Czekam na następny : )

    OdpowiedzUsuń
  30. O fuck! Jak to czytałam to jakieś takie dziwne uczucie miałam w brzuchu ;o W tak fantastyczny sposób to opisujesz,że ja mam wrażenie,że stoję obok nich i przypatruję się tym wydarzeniom ze łzami w oczach ;) Na prawdę wspaniałe uczucie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  31. Meega :*
    http://becauseofyou-jb.blogspot.com/

    @biebergirl_001

    OdpowiedzUsuń
  32. Ryczę ! *_*
    Boskie to ,dodaj szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne, świetne, świetne!!!
    Dodawaj jak najszybciej następny rozdział bo już nie mogę się doczekać!
    Normalnie zakochałam się w twoim opowiadaniu chociaż nie jestem zbytnio fanką Biebera ale szanuje jego i beliebers. Błagam cie pospiesz się z następnym rozdziałem bo umre z ciekawości *.*

    OdpowiedzUsuń
  34. Końcówka najlepsza <3 Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  35. oooo matko !
    kocham !
    boski rdz :p
    next <3333333

    OdpowiedzUsuń
  36. ozeszkurwajapierdole jddjdhdxhduehjxhdjddhndjdhcjsuxjedjdiehhzyexijfiejdid nie mam słowa ... chce tak mieć *.*

    OdpowiedzUsuń
  37. zaje :* całą mnie wciągnęło pięknie pięknie pięknie :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Napisz coś dzisiaj ! Błagam , kocham to <333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  39. Najlepszy rozdział..!!!!...Czekam na więcej..<333

    OdpowiedzUsuń
  40. jeśli macie czas to wchodźcie , komentujcie i dodawajcie do obserwowanych :D http://make-the-style.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Matko ale sie porobilo

    OdpowiedzUsuń
  42. Super ; * kocham te opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  43. Przeczytałam wszystkie naraz tak mnie wciągnęło piękne czekam na nastepne części ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. ZAJEBISTY al
    e w takim momencie skonczyc?

    OdpowiedzUsuń
  45. Serdecznie Zapraszam na mój blog dopiero zaczełam :
    http://dreamingisbelievinglove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. kocham , kocham i jeszcze raz kocham . ; )
    czekam na następny . ♥

    OdpowiedzUsuń
  47. myślę, że nie jestem jedyną osobą, która się poryczała. mega wzruszające. chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Boże jak to czytam to mam ciarki. Poprostu to jest coś pięknego. Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej, bo chcę się dowiedzieć jakie będą dalsze losy Lily i Justina.

    OdpowiedzUsuń
  49. Opowiadanie jest swietne !

    OdpowiedzUsuń